Imię: Zefonit
Dlaczego Samotnik: Bo pasuje mi do historii i właściwie to nie wiem czy musi być zgoda na takie fiki miki ale co tam. Najwyżej.
Wiek: z 1000 lat
Wygląd: jest to smukły psowaty rysach wilczych. Choć kto go tam wie, pewnie jakiś mieszaniec. Jego ciało okrywa czarna sierść a pół pyska skrywa pod maską z czaszki jakiegoś pyka.
Historia: Dawno, dawno temu gdy kwitło średniowiecze po ziemi stąpał pewien psowaty. Nie czuł więzi z żadnym z narodów, które ówcześnie istniały. Ani ziemia, niebiosa, woda ani nawet ogień nie był w stanie nakłonić go do wstąpienia w jego szeregi. Nawet dobra znajomość z jednym z bóstw tej sfory nie było w stanie skłonić go do porzucenia samotnego trybu życia. Nie pozwalały na to dawne dzieje. Onegdaj ten starzec był jednym z członków kultu potężnej Szyszymory, lecz całkowite i bezsensowne okrucieństwo w końcu zaczęło mierzić jego sumienie. Za zdradę został ukarany, połowa jego pyska uschła niczym u mumii. Taka czekała kara za powrót na ścieżkę "dobra". Zefonit zatrudnił się jako poseł, z czasem wykształcił w sobie język giętki a także zapoznał się z wieloma balladami z dawnych czasów. Jednak nie wszyscy znali zasadę, iż posłańca się nie każe za przynoszone wieści. Skończyło się karą, karą śmierci. Przez setki lat pies ten hasał po łąkach krainy zmarłych, aż w końcu jakiś impuls z zewnątrz. Coś jakby go ożywiło, stał się prawdziwy. Znów zachłysnął się powietrzem, o co tu chodzi? Nie wiadomo, jednak na pewno, znów musi pełzać z innym robactwem w padole zwanym ziemią.
P.S. Wiem, że na awatarze mam wilka, ale coś musiało być. Odpowiednich obrazków brak.