Po raz enty coś, a raczej jej niekontrolowane myśli przejęły nad nią władzę, tymczasowo uniemożliwiając poruszenie się. I całe polowanie ją ominęło. Była na siebie wściekła, ale nic nie mogła poradzić. Podeszła do kota i poczęła sprawnie rozrywać brzuch. Nie ma to jak żerować na zdobyczy innych. Ale brała udział w polowaniu? Brała. A że częściowy, to inna sprawa.
Niedługo potem wybyła.
z.t.